Ewangelizacja
Dziewięć cech kościoła ewangelii sukcesu
Jak rozpoznać kościół ewangelii sukcesu?
Pierwszych dziewięć lat życia z Chrystusem spędziłem w takim właśnie kościele. Następnie dwa lata przechodziłem swoisty teologiczny odwyk, co przygotowało mnie na kolejnych sześć lat pracy jako pastor w dużym mieście. Przez ten czas nauczyłem się, że miarą dziewięciu cech zdrowego kościoła można przetestować każdy kościół, również te głoszące ewangelię sukcesu.
Szybko staje się jasne, że takie kościoły nie zdają testu „dziewięciu cech” i są wręcz ich przeciwieństwem.
Niektóre z podawanych przeze mnie przykładów będą bardzo konkretne i mogą nie być ci bliskie. Jednak wiele z nich jest uniwersalnych – często można o nich usłyszeć z ust kaznodziejów w Internecie, radiu czy telewizji. Ewangelię sukcesu głoszą kościoły różnych denominacji, zatem nauki przytoczone w moim artykule nie odnoszą się do jednej konkretnej denominacji ewangelicznej.
1. Głoszenie ekspozycyjne
Kazania w kościołach ewangelii sukcesu nie są głoszone ekspozycyjnie. Celem tych kazań jest pobudzić słuchaczy do wsparcia finansowego, obiecując, że gdy dajesz, wtedy dostajesz coś w zamian. Pastorzy wykorzystują fragmenty o ofierze z dziesięciny czy ofiarach cotygodniowych. Instruują słuchaczy, aby dali wyraz swojej pobożności przez zasianie „ziarna wiary”, co stanowi wykorzystanie Bożego prawa wzajemności w celu osiągnięcia sukcesu finansowego.
W takich przypadkach często używa się fragmentów ze Starego Testamentu jako przykładów hojnej nagrody od Boga za ofiarowanie w wierze. Kaznodzieje manipulują słuchaczami, używając wersetu z Księgi Malachiasza 3:10 i nakłaniają do dawania jeszcze więcej. Za każdym razem podkreślają dwie myśli zawarte w tym fragmencie. Po pierwsze, mówią, że nie dając dziesięciny, okradamy Boga. Po drugie, zapewniają, że Bożą wolą jest, abyśmy wystawili Go na próbę dając hojniej, gdyż wtedy On będzie mógł dać nam jeszcze więcej.
Spójrzmy jednak na werset z Księgi Malachiasza 3:10 w jego właściwym kontekście. Izraelici okradali Boga, dając za mało jedzenia do państwowego spichlerza, z którego utrzymywano kapłanów. W efekcie wielu kapłanów musiało porzucić swoje obowiązki i zająć się uprawianiem pola, aby przeżyć (Neh 13:10–13). Bóg nawołuje Izrael, by wystawił Go na próbę, posłusznie dając dziesięcinę. Jeśli to zrobi, otrzyma nagrodę tak jak wcześniej (2Krn 31:7–10). Cały ten fragment skupia się na konkretnym momencie w historii Izraela. Nauczanie go na chrześcijańskim kazaniu wymaga dużo więcej niż tylko przełożenia nakazów i obietnic w skali jeden do jednego. Owszem, ma on pewne zastosowanie do sprawy ofiary w kontekście chrześcijaństwa, jednak musimy przede wszystkim dostrzec różnice między starym a nowym przymierzem, szczególnie charakter Bożych obietnic oraz jak wypełniły się one w Chrystusie.
W zdrowym kościele kazania służą przekazywaniu Bożych słów ludziom. Mają na celu skonfrontować słuchacza z Bożą prawdą, przekonać do niej, rozjaśnić co niezrozumiałe, zachęcić i pobudzić do działania. W centrum każdego fragmentu ma stać ewangelia, aby słuchacze rozumieli, jak niezbędny jest Jezus Chrystus dla wierzących, którzy są posłuszni Bożemu Słowu. W zdrowym kościele wierzący słyszą, że święte życie nie daje zysku finansowego, ale prowadzi do pobożności, która wywyższa Pana.
2. Teologia biblijna
Teologia ewangelii sukcesu opiera się na fałszywym fundamencie – przekonaniu, że człowiek dzieli z Bogiem pewien rodzaj boskości, że nasze słowa mają taką samą moc sprawczą jak słowa Boga. Aby to potwierdzić używa się fragmentów z Księgi Psalmów 82:6, Przypowieści Salomona 18:20–21 i Listu do Rzymian 4:17. Często mówi się też, że człowiek to „bóg pisany małą literą”. Według ewangelii sukcesu mamy moc, aby manifestować swoją boskość, powoływać coś do życia za pomocą mowy, kształtować i kontrolować własny los słowami, a nawet nakazywać nieskutecznemu i ograniczonemu Bogu działanie na naszą korzyść.
Jednak żaden z tych fragmentów nie dostarcza dowodów na poparcie takich nauk. W Księdze Psalmów 82:6 czytamy wołania psalmisty, który zanosi do Boga skargę na niemoralnych sędziów rządzących nad ludem izraelskim. Bóg zwraca się bezpośrednio do grzesznych sędziów i nazywa ich „bogami”, aby podkreślić fakt, że sprawowali rządy w Jego imieniu. Słowo Boże miało stanowić dla nich wzorzec. W kolejnym wersecie Bóg przypomina im, że nie są wieczni. Są tylko ludźmi, którzy nie potrafili żyć i rządzić sprawiedliwie. Fragment ten nie podnosi człowieka do rangi półboga, nie daje też pełnomocnictwa do sprawowania suwerennej władzy. Służy jedynie ukazaniu, że prawdziwy, żywy Bóg sprowadza karę na grzesznych sędziów.
Wersety z Przypowieści Salomona 18:20–21 nie dają nam żadnych obietnic, lecz ukazują pewną zasadę. Wynikają z nich dwie prawdy. Po pierwsze, słowa nie wpływają na nasz los – ujawniają raczej stan naszego serca. Po drugie, czasami przynoszą konsekwencje, z którymi musimy żyć. Ten fragment nie obiecuje nam mocy, dzięki której przedłużymy swoje życie. Nie mówi też, że Bóg jest bezsilny i nie może uratować nas, gdy przekleństwem sprowadzimy na siebie śmierć, jak głoszą niektórzy kaznodzieje.
W Liście do Rzymian 4:17 Paweł naucza, że Bóg usprawiedliwił Abrahama i uczynił go ojcem wielu narodów, mimo iż Abraham wciąż nie miał dzieci. We fragmencie tym nie ma słowa o świętych zdobywających więcej pieniędzy, awans w pracy czy nawet zbawieniu zmarłych bliskich. W rzeczywistości fragment ten broni prawdę o Bogu, który jest jedynym zdolnym, by tworzyć coś z niczego.
W zdrowym kościele naucza się zdrowej doktryny, ugruntowanej w Piśmie i zakorzenionej we właściwym kontekście. Ma ona dać słuchaczowi biblijną pożywkę niezbędną do wzrastania i osiągnięcia dojrzałości w Chrystusie (2Tm 3:16–17). Kościół musi wykładać całą Biblię w odpowiednim kontekście, a wszelkie doktrynalne przekonania opierać na całym Piśmie zamiast wyciągać wersety z ich kontekstu (1Tm 1:4, Tt 2:1–10, 2J 1–6).
3. Ewangelia
W wielu kościołach głoszących ewangelię sukcesu główne przesłanie sprowadza się do materialnych błogosławieństw przymierza z Abrahamem. Kaznodzieje mówią zza kazalnicy o bezgrzesznym życiu Chrystusa, Jego śmierci, pogrzebaniu, zmartwychwstaniu i o zbawieniu przez wiarę w Niego, jednak według wielu z nich, dowodem na wiarę człowieka są błogosławieństwa obiecane Abrahamowi (1Moj 12–15).
Takie nauki prowadzą słuchaczy do jednego z dwóch wniosków. Jeśli im się powodzi i cieszą się dobrym zdrowiem, to znaczy, że są zbawieni, bo doświadczają skutków obietnicy danej Abrahamowi. Jeśli nie widzą tego typu błogosławieństw w swoim życiu – mają za mało wiary. Żyją w grzechu, więc może powinni łożyć więcej na kościół. Albo nie zaufali Chrystusa w pełni więc muszą narodzić się na nowo, by zobaczyć w swoim życiu błogosławieństwa obiecane Abrahamowi.
Zdrowe kościoły bez wstydu uczą pełnej ewangelii zawartej w Piśmie. Mówią o tym, że Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo (1Moj 1:26–27), że mieliśmy z Nim bliską relację (1Moj 2:7–25), lecz nasz praojciec Adam zgrzeszył, przez co cała ludzkość została oddzielona od świętego i sprawiedliwego Stwórcy zarówno fizycznie (1Moj 3:1–19), jak i duchowo (Rz 5:12). Ponieważ ludzkość została oddzielona od Boga z powodu grzechu, karą przebłagania za grzech jest przelana krew i śmierć (3Moj 1:3–17). Ewangelia jest wspaniała, gdyż Jezus Chrystus, który żył wiecznie jako Bóg (J 1:1) stał się człowiekiem (J 1:14), żył doskonałym życiem w świetle Bożego prawa (Hbr 7:26) i przelał własną krew, umierając na krzyżu w miejsce grzeszników (Mk 10:45, 1P 2:24). Jezus został złożony w grobie (Mt 27:57–66), a trzeciego dnia zmartwychwstał (Mt 28:1–8). Teraz wzywa wszystkich ludzi do upamiętania z grzechu i zaufania Mu, co w efekcie doprowadzi do pojednania z Bogiem i życia wiecznego (J 3:16).
Ewangelia nie obiecuje chrześcijanom wypełnienia obietnicy danej Abrahamowi w postaci bogactwa czy powodzenia w ziemskim życiu. Chrześcijanie otrzymują za to dane mu błogosławieństwo – Ducha Świętego (Ga 3:14) i nadzieję nie tylko na własną ziemię, lecz na całkowicie nowe stworzenie w świecie przyszłym (Rz 4:13, Obj 21–22).
4. Nawrócenie
Idea nawrócenia w kościele głoszącym ewangelię sukcesu jest dziwną mieszanką przeciwstawnych sobie pojęć – wiary bez uczniostwa (ang. easy-believism) oraz zbawienia z uczynków. Kaznodzieje w takich kościołach często nauczają, że grzesznik zostaje „zbawiony” przez odmówienie tak zwanej „modlitwy grzesznika”. Gdy ten prosty akt zostanie spełniony, wierzący musi podporządkować się przywódcom kościoła i ich naukom, regularnie dawać dziesięcinę oraz datki, a także starać się cały czas uczestniczyć w służbie kościoła. Dopóki robi te rzeczy – zachowuje swoje zbawienie. Jeśli jednak przez dłuższy czas zaniecha datków lub służbę, może utracić zbawienie. Jest udowodnione, że pastorzy takich kościołów często używają technik manipulacji, czy to psychologicznej, czy to za pomocą fragmentów Pisma, aby nakłonić członków zboru do robienia pewnych rzeczy pod przykrywką służby Panu. Obiecują, że dzięki posłuszeństwu „nie wypadniesz z łaski” i zachowasz zbawienie.
Niektórzy członkowie takich zborów wypalają się i odczuwają złość w stosunku do swoich przywódców. Zaczynają podważać stosowane przez nich metody i odmawiają podporządkowania się stawianym wymaganiom. Pastorzy tracą kontrolę nad takimi ludźmi i w odpowiedzi oskarżają ich o bunt i tworzenie podziałów, jednocześnie mówiąc, że są na prostej drodze ku utracie zbawienia, chyba że się upamiętają i znów zaczną służyć. Byłem świadkiem takich sytuacji. W każdej z nich wyrywano z kontekstu fragment z I Księgi Samuela 15:23 i używano go, by straszyć konsekwencjami i odwieść innych od podobnego zachowania. Ten werset mówi nam o nieposłuszeństwie króla Saula i niewykonaniu nakazu Boga, co w żaden sposób nie odnosi się do sytuacji prawdziwie wierzącego, który kwestionuje niebiblijną naukę czy kościelne praktyki.
W zdrowym kościele pastorzy z miłością nauczają co oznacza biblijne nawrócenie. W Piśmie czytamy, że nawrócenie następuje wtedy, gdy zwiastowana jest prawdziwa ewangelia (Rz 1:16–17, 10:9–17), a grzesznik w pokucie odwraca się od grzechu i pokłada swą ufność w Chrystusie (Dz 3:19, Rz 3:21–26).
Nawrócenie ma miejsce, gdy Bóg w osobie Ducha Świętego sprawia, że grzesznik, który był martwy w grzechu, teraz ożywa w Chrystusie. (J 3:3–8, Ef 2:1–10). Biblijne nawrócenie polega na upamiętaniu i wierze w dzieło Jezusa, a nie na wyrecytowaniu formułki i pracy w pocie czoła w obawie przed utratą swojego zbawienia.
5. Ewangelizacja
Kościoły głoszące ewangelię sukcesu często nauczają, że nieodłączną częścią ewangelizacji są znaki i cuda. Kiedy wystąpią obie te rzeczy, grzesznicy upamiętają się i zaufają Jezusowi. Słyszałem ludzi mówiących, że w czasie zanim Nowy Testament został spisany, grzesznicy nie mogli się nawrócić inaczej niż przez fizyczne dowody nadprzyrodzonego działania Ducha Świętego, takie jak opisane w Ewangelii Marka 16:17–18.
Włączenie wyżej wymienionych wersetów do najstarszego i najbardziej zaufanego manuskryptu Ewangelii Marka jest kwestią sporną, zatem budowanie całej doktryny na tym jednym fragmencie nie jest rozsądnym pomysłem. Co więcej, nakaz ukazywania znaków opisanych w tym fragmencie w celu efektywnego ewangelizowania jest niebezpieczną manipulacją.
Biblijny wzór ewangelizacji polega na głoszeniu Dobrej Nowiny i nawoływaniu grzeszników do upamiętania. Ewangelia działa bez żadnych dodatków czy atrakcji (1Kor 15:1–4). Biblia jasno mówi o tym, że zwiastowana ewangelia ma moc, aby zbawić grzeszników (Rz 1:16, 10:17).
6. Członkostwo w kościele
Kościoły głoszące ewangelię sukcesu często uznają, że członkostwo w kościele oznacza regularne przychodzenie na nabożeństwa, dawanie dziesięciny i służbę, bez względu na to, czy jesteś do tego zobowiązany formalnie. Jeśli wystarczająco długo wykonujesz pewne obowiązki, zostajesz członkiem „przez zasiedzenie”. Pamiętam osobę, która przychodziła do kościoła od dwudziestu lat, korzystała z przywilejów członka zboru, ale formalnie nigdy członkiem nie została. Nie czuła potrzeby, skoro regularnie służyła w kościele i wspierała go finansowo. Byłem świadkiem, jak tego typu osoby otwarcie żyły w grzechu i skutecznie unikały podporządkowania się dyscyplinie kościelnej.
W zdrowym kościele członkostwo przedstawia się jako błogosławieństwo, ale i obowiązek dla wierzących. Błogosławieństwo objawia się w tym, że kościół potwierdza wiarę swojego członka i buduje go w miłości (Ef 4:11–16). Członkostwo jest obowiązkiem, gdyż Jezus wymaga, aby chrześcijanie podporządkowywali się Jego władzy poprzez podporządkowanie się władzy kościelnej. Nie jesteś prawdziwą częścią ciała Chrystusa, jeśli w dowolnej chwili możesz się odłączyć.
7. Dyscyplina kościelna
W kościołach głoszących ewangelię sukcesu widziałem dwa skrajne podejścia do dyscypliny. Po pierwsze, nieoficjalna, nieformalna ekskomunika, przeprowadzana bez zachowania biblijnej procedury (Mt 18:15–17, 1Kor 5:1–13, 2Kor 2:6, 2Ts 3:6–15). Osoby żyjące w grzechu były po cichu wykluczane ze zboru. Gdy później mówiono o nich publicznie, nakazywano nie utrzymywać z nimi kontaktu z powodu buntu, jakiego się dopuścili.
Drugą skrajną sytuacją jest, gdy przywódcy kościoła ignorują grzech – na przykład innego przywódcy czy lubianego członka zboru. W takich przypadkach przywódcy, którzy wiedzą o ciągłym nieskruszonym grzechu danej osoby, świadomie ignorują problem i nie chcą się nim zajmować. Byłem niestety świadkiem sytuacji, w których przywódcy mówili o grzechu innego członka zboru w taki sposób: „Bóg wybacza, a Jego miłość zakrywa wiele grzechów” oraz „tylko Bóg może go osądzić”. Gdy grzesznikiem okazywał się jeden ze starszych, który mimo to nadal służył w kościele, przekręcano przesłanie Listu do Rzymian 11:29, mówiąc: „Nieodwołalne są dary i powołanie Boże”. Pastorzy kościołów głoszących ewangelię sukcesu często odpierają zarzuty ze strony członków zboru, wykorzystując 1 Księgę Kronik 16:22 (Nie dotykajcie pomazańców moich, Prorokom moim zła nie wyrządzajcie!). W niektórych zborach zamiast wykorzystać nakazy z 1 Listu do Tymoteusza 5:17–20, tuszowano grzech przywódcy, wysyłając go na dłuższy urlop.
Zdrowe kościoły podzielają Boże pragnienia – chcą być czyste i święte. Będą świecić na tym świecie jak gwiazdy i pomagać ludziom upodabniać się do Chrystusa (Ef 4:11–32, Flp 2:1–18). Członkowie takich kościołów zdają sobie sprawę, że ich przywódcy nie są wolni od pokus, błędów i grzechu. W nauczaniu biblijnych zborów znajdą się też biblijne nakazy dotyczące dyscypliny kościelnej, również te dotyczące przywódców (1Tm 5:17–20).
8. Uczniostwo
W kościołach głoszących ewangelię sukcesu bycie uczniem oznacza zazwyczaj współuzależnienie od pastora lub innego ważnego przywódcy. Początek uczniostwa zwany jest etapem „giermka” (ang. armor-bearer). W Piśmie Świętym giermek był osobą, która chroniła swojego pana i nosiła jego broń (1Sm 14:6–7, 2Sm 18:15), lecz w tego typu kościołach bycie giermkiem stało się nieoficjalnym stanowiskiem. Świeżo nawróceni, którzy chcą wzrastać w Chrystusie, znajdują się w swego rodzaju grupie wsparcia – jej zadaniem jest spełniać emocjonalne, fizyczne i duchowe potrzeby pastora czy przywódcy. Pastorzy często dają swoim giermkom różnego rodzaju zadania, takie jak noszenie Biblii czy nawet płacenie jego rachunków, wszystko oczywiście w imię tak zwanej „służby”. Kiedy pomagałem dawnym giermkom, słyszałem o wielu skrajnych przypadkach, kiedy to pastor prosił o masaż po wygłoszonym kazaniu czy nawet usługi seksualne.
Jeśli giermek będzie wykonywał swoją rolę dostatecznie długo, ma szansę na awans, tytuł, prawo do głoszenia kazań, a nawet ordynację. Najczęściej jednak pastorzy trzymają giermków po to, aby podnieść swój prestiż. Większość mężczyzn z „grupy wsparcia” (czasem również kobiety) siedzi na uboczu i kibicuje kaznodziejom stojącym za kazalnicą. Znałem pastorów, którzy chwalili się, jak wielu ludzi wyznaczonych do służby podlega im przez dziesiątki lat. Zbory bardzo rzadko wysyłają takie osoby na misję, na przykład jako misjonarzy za granicą lub w celu ożywienia obumierających zborów czy tworzenia nowych. Co jeszcze smutniejsze, pomagałem komuś, kto był wyznaczony do służby i podlegał pastorowi przez piętnaście lat, a w ciągu których nawet nie usłyszał o biblijnych kwalifikacjach na starszego zboru.
Zdrowy kościół uczy ludzi, aby bardziej polegali na Chrystusie, nie na pastorze czy starszym zboru. Wierzący mają wzrastać w poznaniu Jezusa (2P 3:18) oraz, dzięki mocy Ducha Świętego, być Jego naśladowcami (1Kor 4:16, 11:1, Ef 5:1). Biblijni uczniowie będą nauczać kolejnych uczniów, nie zaś ludzi im podporządkowanych (2Tm 2:2, Tt 2:1–8).
9. Przywództwo w kościele
Członkowie kościołów głoszących ewangelię sukcesu nieustannie wspierają finansowo swoich pastorów, gdyż pośrednio żyją ich życiem. Gdy rośnie stan konta pastora – trzódka cieszy się jego dostatkiem jak swoim własnym. Niektóre zbory chcą, aby kaznodzieja jeździł najlepszym samochodem, nosił markowe ubrania i miał ogromny dom, bo mają nadzieję, że Boże błogosławieństwo spłynie wtedy także na nich. Usłyszałem kiedyś następujące zdanie: „Pastor żyjący dostatnio toruje drogę mnie i mojej rodzinie, abyśmy również mogli żyć w bogactwie”.
W wielu kościołach ewangelii sukcesu uważa się, że pastor to głos Boży, co czyni z niego niekwestionowany autorytet. Struktura przywództwa w takich zgromadzeniach czasem przypomina firmę z prezesem na czele, a czasem monarchię. Sam byłem w zborach, w których pastorem czy starszym można było zostać nie ze względu na kwalifikacje określone w Biblii, lecz na podstawie posiadanego zawodu czy bliskiej relacji z pastorem.
W zdrowym kościele przywódcy są powoływani na podstawie wskazówek zawartych w Biblii. Fragmenty z 1 Listu do Tymoteusza 3:1–7 oraz Listu do Tytusa 1:5–9 jasno ukazują nam, jakie kwalifikacje powinien posiadać przywódca Bożego kościoła. Kwalifikacje dotyczą charakteru, a nie wykonywanego zawodu czy przyjaźni z pastorem. Starsi mają być pasterzami, którzy karmią owce zdrową doktryną, prowadzą je w pokorze i chronią przed fałszywymi nauczycielami.
Owce bez pasterza
Nieustannie cierpię na myśl o tym, że wielu ludzi wciąż żyje według przytoczonych przeze mnie nauk. Są jak utrudzone i rozproszone owce bez pasterza, nad którymi użalił Jezus (Mt 9:36). Za czasów Jego życia na ziemi, te cenne dla Niego dusze cierpiały, ponieważ były wykorzystywane i nękane przez przywódców religijnych. Nie poznali innej drogi życia, ponieważ duchowi liderzy potraktowali ich w ten sposób. Jezus zareagował na to mówiąc uczniom, aby „prosili Pana żniwa, by wyprawił robotników na żniwo swoje”.
Mój smutek z powodu utrudzonych i rozproszonych owiec, zmusza mnie do dwóch rzeczy: modlitwy, by Pan wysłał robotników, którzy będą szukać i służyć tym rozproszonym owcom, oraz pracy, aby mój kościół był zdrowy i mógł docierać do owiec w moim mieście. Modlę się, by ten artykuł pomógł wzniecić ogień w twoim sercu, abyś zapragnął widzieć zdrowe kościoły, które będą służyć w miastach na całym świecie.
Tłumaczenie: Wierni Słowu
Korekta: Ewangelia w Centrum