Teologia biblijna

Biblijny obowiązek odnowy kościoła

Article
12.09.2021

W znacznej części Stanów Zjednoczonych (i w kilku innych rejonach świata) kościoły ewangelikalne niemal dosłownie zanieczyszczają krajobraz. Wiele z tych wspólnot są jak śmieci pozostawione na rogu ulicy – sprawiają, że ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy, by je ominąć. Osoby, które do nich należą, deklarują wiarę w ewangelię i utożsamiają się z historycznymi wyznaniami wiary. I znajdziesz tam paru prawdziwych chrześcijan. Jednak całokształt życia takich wspólnot rozgłasza wszystko, oprócz ewangelii. Zamiast odżywiać ludzi pokarmem, którego potrzebują, świecą się od toksycznych odpadów.

Niektóre z tych kościołów mogą być nie do odratowania. Smutne jest jednak to, iż wielu ewangelicznych chrześcijan wydaje się nie mieć z tym żadnego problemu i po prostu zakładają nowe.

Zakładanie kościołów jest ważne i dobre. Cieszę się widząc coraz więcej osób zaangażowanych w to dzieło.

Jednak czy widząc ogród pełen chwastów, czy zasiałbyś po prostu piękne, nowe irysy na środku tego ogrodu? Albo, nie mogąc dosłyszeć wiadomości w telewizji, ponieważ radio jest ustawione zbyt głośno – czy rozwiązałbyś problem, podgłaśniając telewizor jeszcze bardziej?

Uważam, że odnowa kościoła – wzbudzenie życia w umierającej wspólnocie, zajmując się przyczynami upadku oraz odbudowując wierność Chrystusowi – to biblijny obowiązek, który na nas spoczywa. To znaczy, że kiedy widzimy kościoły, które są przeciwieństwem składania wiernego świadectwa o Chrystusie, to powinniśmy – zgodnie z Pismem Świętym –  poczuć ciężar obowiązku, by coś z tym zrobić. A ciężarem tego artykułu jest udowodnienie powyższej tezy.

Odnowa kościoła: apostolski priorytet

Rozważmy 1 List do Koryntian. Paweł założył kościół w Koryncie około 50 r. n.e. i już kilka lat później napisał list w odpowiedzi na doniesienia, które usłyszał, a także jako odpowiedź na pewne pytania skierowane do Pawła. Jakie sprawy skłoniły Pawła do napisania tego listu? Zwróćmy uwagę na poniższe kwestie:

  • Rozłamy i frakcje (niektórzy mówili: ja jestem Pawłowy, inni: a ja Kefasowy (1:10-17);
  • Tolerowanie niemoralności seksualnej (5:1-13);
  • Pozwy sądowe wśród członków kościoła (6:1-8);
  • Zamieszanie w sprawach małżeństwa i seksualności (7:1-40);
  • Podział w kościele z powodu odmiennego rozumienia granic chrześcijańskiej wolności (8:1-13; 10:1-33);
  • Kłótnie dotyczące uwielbienia (roz. 11-14);
  • Fałszywe nauczanie na temat zmartwychwstania (roz. 15).

Jeśli pominiemy pewne kulturowe szczegóły, to zobaczymy, że kościół w Koryncie z około 55 r. był dokładnym odzwierciedleniem wielu dzisiejszych kościołów ewangelikalnych. Wiele wspólnot dzisiaj jest nękana przez podobną, silną mieszankę fałszywych nauk, niemoralności, rozłamów, wewnętrznych konfliktów i wszechobecnej światowości. Wiele kościołów jest w podobnej potrzebie radykalnej duszpasterskiej operacji chirurgicznej po to, by ratować życie i przywrócić zdrowie.

Co więc zrobił Paweł, gdy stanął przed tymi problemami kościoła w Koryncie? Nie powiedział: „Ci ludzie są beznadziejni. To mieszanka fałszywych wierzących i dumnych, upartych religijnych ludzi. Tak czy inaczej, nie chcemy takich osób w kościele”, i nie polecił Tymoteuszowi, by ten poszedł założyć nowy kościół w tym mieście.

Zamiast tego, wstawiał się za nimi. Przyjeżdżał do nich wielokrotnie. Gromił ich, nauczał i znosił. Krótko mówiąc, pracował nad reformą kościoła Bożego w Koryncie.

Tak, są pewne różnice pomiędzy sytuacją Pawła a naszą. Przede wszystkim kościół ten był wówczas jedynym kościołem w Koryncie. Sens pozostaje jednak ten sam: zamiast  porzucić kościół w Koryncie i pozwolić mu zgnić w swoim grzechu, Paweł pracował nad tym, by go naprawić i odnowić. I właśnie tego rodzaju naprawy i odnowienia potrzebuje niezliczona liczba kościołów w dzisiejszych czasach.

Jest to zgodne z ogólnymi priorytetami Pawła jako apostoła. W przeciwieństwie do wielu współczesnych misjonarzy, Paweł nie starał się po prostu zakładać tak wielu nowych kościołów, jak to możliwe, w jak najkrótszym czasie. Oto co raczej zrobił Paweł po swojej pierwszej podróży misyjnej: „A po kilku dniach rzekł Paweł do Barnaby: Wybierzmy się w drogę i odwiedźmy braci we wszystkich miastach, w których zwiastowaliśmy Słowo Pańskie, aby zobaczyć jak się im powodzi” (Dz 15:36). Tak więc Paweł „przemierzał Syrię i Cylicję, umacniając zbory” (Dz 15:41).

Paweł był na tyle przejęty zdrowiem kościołów, które założył, a także wielkimi regionami śródziemnomorskimi, które wciąż nie zostały jeszcze zewangelizowane, oraz ambicją, by dokonać tego osobiście (Rz 15:20), że jeszcze raz udał się w regiony, gdzie wcześniej pracował, po to, aby wzmocnić te kościoły. Uważam, że jeśli chcemy podążać za przykładem Pawła, tak jak wzywa nas do tego Pismo (1Kor 4:17; 11:1; Flp 3:17), to powinniśmy czuć ciężar odpowiedzialności za trwałe zdrowie i siłę zgromadzenia, które nazywa siebie „chrześcijańskim” i wyznaje, że trwa w ewangelii.

Kościoły nie są pojemnikami na odpady. Kiedy zaczynają się rozkładać, mogą wydzielać odór przez lata, dekady, a nawet stulecia, całkowicie tłumiąc aromat Chrystusa. Gdy kościół jest podzielony, to głosi on, że Chrystus jest podzielony (I Kor. 1:13). Kiedy kościół toleruje niemoralność, to mówi światu, że Chrystus nie jest święty – i że cudzołożnicy, bałwochwalcy, pijacy i oszczercy odziedziczą królestwo Boże (patrz 1Kor 6:9-11).

Dlatego, tak jak Paweł, powinniśmy czuć ciężar odpowiedzialności, aby naprawiać, odnawiać i reformować kościoły, które znajdują się na różnych etapach choroby. A kościołów takich nie brakuje dookoła nas.

Jezus – reformator kościoła

W listach do siedmiu zborów z Objawienia Jana 2 i 3, sam Jezus pracuje nad reformą tych lokalnych zborów. Chrystus przemawia do tych kościołów, aby naprawić to, co złamane, uleczyć to, co chore, skarcić to, co fałszywe, i aby dać nowe życie temu, co umiera.

Oto przykłady: Jezus gani Efezjan, których doktryna jest słuszna, lecz brak im miłości (Obj 2:2-7). Chwali kościół w Pergamonie za to, że mocno trzymał się Jego imienia, ale gani ich za przyjmowanie fałszywych nauk i wzywa do pokuty (Obj 2:13-17). W kościele w Tiatyrze byli tacy, którzy trzymali się fałszywej nauki i Jezus zapewnia, że ich osądzi (Obj 2:20-23), ale resztę kościoła chwali i zachęca, by wytrwali (Obj 2:19, 24-28). Natomiast do kościoła w Sardes, Jezus mówi:

Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę. Lecz masz w Sardes kilka osób, które nie skalały swoich szat, więc chodzić będą ze mną w szatach białych, dlatego, że są godni. Obj 3:2-4

Jeśli oczekujesz jednego wersetu z dowodem na potrzebę odnawiania kościołów, otwórz Księgę Objawienia 3:2: „utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci”.

To prawda, iż powyższy werset został skierowany do tej właśnie wspólnoty, ale czy inne siostrzane kościoły i ambitni pastorzy nie powinni być przykładem Chrystusowego współczucia wobec kościołów takich jak ten w Sardes? Czy nie powinniśmy w podobny sposób zatroszczyć się o tych kilku wiernych, którzy należą do takich wspólnot, i którzy cierpią z powodu fałszywych nauczycieli?

Jezus reformował i odnawiał kościoły – zwracając się do siedmiu z nich w jedynie dwóch rozdziałach. My również powinniśmy to robić.

Boży lud nosi Boże imię

Kolejną motywacją wynikającą z Pisma, abyśmy reformowali i odnawiali kościoły jest to, że Boży lud nosi Boże imię. Chrześcijanie są ochrzczeni w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego (Mt 28:19). Są świątynią, ucieleśnieniem miejsca, w którym Bóg chce, aby Jego imię zamieszkiwało (1Krl 8:17, 19). Kościół to lud, który został nazwany Bożym imieniem, lud który On stworzył i uformował dla swojej chwały, lud który jest Jego dziełem (Iz 43:7).

Ponadto Bóg jest zazdrosny o chwałę swojego imienia (Iz 48:9-11) – my również powinniśmy.

Jednak, jak już powiedziałem, kiedy kościoły obumierają w grzechu, w podziałach, w nominalizmie, Boże imię staje się pośmiewiskiem pośród społeczności. Kościoły takie zniesławiają imię Boga zamiast je wychwalać i wywyższać.

Rozpadający się, pełen grzechu kościół, jest jak latarnia morska z zepsutą żarówką – i lustrem. Zamiast odbijać światło Bożej chwały w promieniu wielu kilometrów, wzywając grzeszników do bezpiecznej przystani Bożego miłosierdzia, kościół taki pozostawia noc tak ciemną jak była wcześniej – lub nawet ciemniejszą. Jest jak stacja radiowa, która została przechwycona przez wroga: mimo, że może twierdzić, iż trwa w wierze, to kościół ten, zamiast przekazywać prawdę o Bogu, nadaje o Nim kłamstwa.

A więc troska o Boże imię, którą Bóg przekazał swojemu ludowi – w szczególnym sensie podczas ich wspólnych zgromadzeń (Mt 18:20) – powinna popychać nas do pracy nad reformą i odnową kościołów. Jak często mawia Mark Dever, praca nad odnową kościoła to królestwo „dwa w cenie jednego”: pozbywasz się złego świadka, a w jego miejsce ustanawiasz dobrego.

Co w związku z tym?

Skoro z biblijnej perspektywy to wszystko ma ręce i nogi, co w takim razie powinniśmy z tym zrobić? Chciałbym po prostu zasugerować, że kiedy będziecie rozważać sposoby szerzenia ewangelii i świadczenia o Bożym królestwie, odnowa kościoła powinna być główną opcją, nad którą należałoby się pochylić. Powinna być sprawą, o której nasze kościoły myślą, planują, i o którą się modlą. Kościoły, które chcą szerzyć i zwiastować ewangelię, powinny – tak jak Jezus i Paweł – być zatroskane o to, by wzmacniać i odbudowywać świadectwo tych kościołów, które zmagają się teraz z problemami.

Zastanów się, co twój lokalny kościół może zrobić, by wspomóc inne lokalne kościoły, które przechodzą przez trudności. Poznajcie je. Odkryjcie ich potrzeby. Budujcie z nimi więzi. Bądźcie otwarci, by pomóc im, w jakikolwiek sposób możecie, włączając w to – jeśli pojawi się taka możliwość – wysłanie pastora i innych osób, by pomogły pracować nam reformą.

Jeśli planujesz założenie nowego kościoła, to weź pod uwagę pracę nad odnowieniem któregoś istniejącego już kościoła jako alternatywną możliwość. Odnawiając kościół, możesz uwielbiać Boga i służyć Jego ludowi, nie tylko dlatego, że powstanie nowy kościół (bo w istocie reforma kościoła często właśnie do tego się sprowadza), ale również dlatego, że pozbędziesz się śmieci, które zostawili po sobie bracia i siostry w danym mieście. Podobnie jak w przypadku fizycznego wysprzątania okolicy, tak też w duchowej odnowie kościoła, możesz być zaskoczony tym, że sąsiedztwo doceni odnowiony duchowo kościół. I kto wie, jak wiele nowych kościołów może zostać kiedyś założonych lub ożywionych poprzez twoją odnowioną wspólnotę!

Odnawianie kościołów jest Bożym zobowiązaniem, dlatego powinno być również naszym zobowiązaniem. Widzimy to w osobistej służbie wywyższonego Pana Jezusa Chrystusa oraz apostoła Pawła. Boży ludzie noszą Boże imię, dlatego powinniśmy starać się wzmocnić to, co zdaje się umierać i rzeczywiście umiera.

Tłumaczenie: Wierni Słowu
Korekta: Ewangelia w Centrum

Więcej artykułów na ten temat: