Członkostwo w kościele
Kościół nie kończy się w niedzielę wieczorem
Uwaga redakcji EWC: Kongregacjonalizm (z łac. congregatio, wspólnota) – forma organizacji kościołów protestanckich, której podstawą jest niezależność i autonomia poszczególnych wspólnot.
Kongregacjonaliści twierdzą, że lokalny kościół jest ostatecznie odpowiedzialny za swoich członków, dyscyplinę zborową i doktrynę. Ale co to oznacza w praktyce? Czy całe wspólnoty są odpowiedzialne jedynie za niewielką część życia kościelnego, a resztą mają zająć się starsi zboru? Czy dopóki nasze głosy na spotkaniach członkowskich oddawane są w sposób biblijny, to wypełniamy nasz kongregacjonalny obowiązek, a może „członkostwo”, „dyscyplina” i „doktryna” wymagają czegoś więcej niż jedynie podnoszenia rąk za „tak” i za „nie”?
Spotkania członkowskie są miejscem, gdzie możemy zobaczyć, jak w praktyce działa kongregacjonalizm. Cały kościół podejmuje odpowiedzialność za osoby, które otrzymują członkostwo lub są tego członkostwa pozbawione. Ale w całościowym życiu kościoła te niezbyt częste spotkania mogą wydawać się mało ważne. Co robi wspólnota, kiedy spotyka się na grupach modlitewnych lub uwielbieniowych? I co z tymi około trzystoma dniami reszty roku? Jak wtedy ma wyglądać kongregacjonalizm? Czyż nie jest prawdą, że kościoły kongregacyjne prowadzone są przez starszych – za wyjątkiem tych kilku dni w roku, kiedy głosujemy za przyjęciem nowych członków i dyscyplinując innych?
Naszym celem tutaj nie jest badanie związku pomiędzy autorytetem starszych a ostatecznym autorytetem całego zboru. Bobby Jamieson uczynił to w innym miejscu (ang.). Starsi są dobrym i cennym darem dla kościoła, a my powinniśmy być im podlegli w sposób adekwatny ich autorytetowi. Jednak celem tego artykułu jest uargumentowanie, że kiedy mówimy, iż ostateczny ziemski autorytet dotyczący członkostwa, dyscypliny i doktryny należy do zboru, nie mamy na myśli jedynie tego, że zbór ma autorytet nad jednym aspektem życia zborowego, podczas gdy starsi zajmują się resztą. Zamiast tego uważamy, że odpowiedzialność zboru odnośnie członkostwa, dyscypliny i doktryny jest odpowiedzialnością obejmującą całe życie kościelne.
Kongregacjonalizm nie jest jakimś dodatkowym ustrojem, który zaczyna obowiązywać na początku spotkań członkowskich i jest rozwiązywany na jego końcu. Zbór powinien sprawować nadzór nad członkostwem, dyscypliną i doktryną przez cały czas. Nadzór zboru powinien kształtować oraz stanowić informację dla starszych, jak mają prowadzić kościół. Powinien pobudzać wspólnotę do dbałości i troski o siebie nawzajem. Jedną z największych korzyści ustroju kongregacjonalnego jest to, że zbór zmuszony jest pamiętać, iż odpowiedzialność za innych wierzących to nie tylko coś pożytecznego – jak na przykład jedzenie warzyw – lecz w rzeczywistości, odpowiedzialność ta jest tym, co czyni nas kościołem. Kongregacjonalizm oznacza, że cała kongregacja dogląda całego życia kościoła – przez cały czas.
Członkostwo i dyscyplina
Częścią problemu jest to, że popadamy w pułapkę myślenia jakoby podejmowanie decyzji odnośnie członkostwa, dyscypliny i doktryny wiązało się z pojedynczymi wydarzeniami, a nie ze zwyczajnym, codziennym funkcjonowaniem całego kościoła. Innymi słowy, jeśli ostateczny autorytet nad „członkostwem”, „dyscypliną” i „doktryną” oznacza jedynie „głosowanie” nad tym, kogo przyjąć lub wykluczyć ze zboru lub potwierdzić czyjeś wyznanie wiary, wtedy łatwo jest pomyśleć, że ustrój kongregacjonalny kościoła polega jedynie na okazjonalnej aktywności w zborze.
Lecz jeśli zbór przyjmuje kogoś jako członka, wtedy to cały zbór odpowiedzialny jest za troskę o niego, zachętę i uczniostwo – na długo po zakończeniu spotkania członkowskiego. Troska, aby ta osoba codzienne żyła w wierności Bogu staje się częścią służby zboru. Autorytet związywania i rozwiązywania nie wyraża się tylko w jednorazowych spotkaniach, na których przyjmujemy lub wykluczamy ludzi z kościoła.
Innymi słowy, głosowanie za przyjęciem nowego członka jest czymś bardziej podobnym do zawarcia związku małżeńskiego niż wrzuceniem głosu na wyborach. Małżeństwo obejmuje wydarzenie zawarcia związku małżeńskiego, jednak wydarzenie to oznacza początek codziennego oddawania się i podjęcia odpowiedzialności, jakie obydwie strony mają względem siebie. Kiedy zbór przyjmuje kogoś jako członka, to zbór ten podejmuje codzienną odpowiedzialność spotykania, modlenia się i prowadzenia w uczniostwie tej osoby w ciągu tygodnia i na wspólnych spotkaniach. Kiedy zbór wyklucza kogoś z członkostwa, to zbór ma codzienną odpowiedzialność, aby traktować taką osobę jako celnika i wzywać ją do upamiętania. Zatem kongregacjonalny autorytet związany z członkostwem i dyscypliną nie jest tylko jednorazowym wydarzeniem, ale codzienną odpowiedzialnością.
Doktryna
A co z doktryną? Czy autorytet kongregacjonalny związany z doktryną kościoła sprowadza się jedynie do jednorazowego głosowania nad kościelnym wyznaniem wiary lub dyscyplinowaniem fałszywych nauczycieli? To na pewno jest zawarte. Lecz rola zboru w odniesieniu do doktryny kościoła nie może być zredukowana jedynie do pojedynczych wydarzeń.
Na przykład, zbór jest odpowiedzialny, aby potwierdzać, oczekiwać i wspierać wierne nauczanie ze Słowa – oraz w wyjątkowy sposób doceniać tych, którzy czynią to dobrze (1Tm 5:17). Poza tym, zbory powinny trwać w wypełnianiu i stosowaniu swoich teologicznych zobowiązań oraz pomagać innym tego dokonać. Zazwyczaj uważamy, że tylko pastorzy „stosują teologię” na wspólnych spotkaniach. Jednak faktem jest, że cały lokalny kościół ponosi odpowiedzialność za wierne zachowywanie biblijnych doktryn w cotygodniowych nauczaniach. Aby móc później powiedzieć do siebie nawzajem: „Tak żyjmy! Pomagajmy sobie nawzajem w stosowaniu i trwaniu w tych prawdach!”. 2 Tymoteusza 4:3-4 mówi nam, że słuchanie kazania jest teologiczną aktywnością zgadzania się lub niezgadzania z treścią nauczania.
Cała reszta
Wciąż pozostaje pytanie, co z resztą życia kościelnego? Co wspólnego z członkostwem, dyscypliną i doktryną mają rzeczy takie jak: budżet, zajęcia szkółki niedzielnej, plan na małe grupy biblijne, temat misji i inne służby kościoła? Czy leżą one poza sferą kongregacjonalnej odpowiedzialności?
Niezupełnie. Wszystkie dobre i niezbędne „sprawy”, które są częścią codziennego życia kościoła, są ostatecznie wyrazem doktrynalnego stanowiska kościoła. O ile relacja między jednym a drugim będzie mniej lub bardziej bezpośrednia, to prawdą jest, że wszystkie te rzeczy są równoznaczne z praktycznym zastosowaniem kościelnego wyznania wiary (lub jego zaprzeczeniem!).
Szkółka niedzielna jest przedłużeniem służby nauczania, więc dotyczą jej te same założenia doktrynalne. Budżety odzwierciedlają teologiczne stanowisko zboru. Strategia dotycząca małych grup biblijnych odzwierciedla teologiczne priorytety i cele – choć może to różnie wyglądać w różnych zborach. Strategia dotycząca misji w kościele ujawnia całą gamę teologicznych przekonań.
Nie wzywamy tutaj do demokratycznego chaosu. Starsi zboru muszą wykazywać się przywództwem i autorytetem. Starsi mogą wybrać nauczycieli szkoły niedzielnej i ustalić plan nauczania, natomiast cały zbór jest wciąż odpowiedzialny za wzajemną ocenę, zatwierdzanie i zachętę względem tego nauczania oraz być potencjalnie „hamulcem bezpieczeństwa” w przypadku pojawienia się fałszywych nauczycieli. Nie każdy członek zboru powinien aktywnie brać udział w ustalaniu budżetu zborowego. Ale cały zbór powinien wziąć odpowiedzialność za przyglądanie się, akceptowanie i finansowe zaangażowanie lub wykorzystać prawo veta i poprosić o zmiany, tak aby budżet lepiej odzwierciedlał doktrynalne stanowisko kościoła. Zbór jest jak silnik w samochodzie. Starsi mogą naciskać pedały i kierować, ale dopóki silnik nie działa, samochód nie ruszy.
Innymi słowy, kongregacjonalizm nie oznacza, że każdy członek kościoła musi być zaangażowany w każdą działalność kościoła. Oznacza natomiast, że zbór jako całość, powinien ponosić odpowiedzialność za to, jak kościół postępuje (życie swoich członków), to czego naucza (doktrynę) i służbę (wdrożenie doktryny). Członkostwo, dyscyplina, doktryna – oto pełnia życia kościoła.
Od ustroju do praktyki
Jak zatem skłonić zbór do podjęcia odpowiedzialności za pełne życie kościoła? Zaproponować coś w rodzaju sesji pytań i odpowiedzi dla członków zboru, a może popołudniowe spotkanie dotyczące organizacji w kościele? Mogłoby to być pomocne, ale tak naprawdę dodawanie kolejnych spotkań w zborowym kalendarzu mija się z celem. Więcej spotkań nie pomoże zborowi wypełniać swoich odpowiedzialności w codziennym życiu.
Bardziej fundamentalną sprawą niż jakiekolwiek głosowanie, jest członek zboru, który z własnej inicjatywy zaczyna czytać Biblię z nowonawróconą osobą. Członek zboru, przejęty wpływem grzechu na kościół, zachęca inną osobę do upamiętania. Członek zboru, który prosi całe ciało – zbór – o modlitwę za swoich niewierzących kolegów z pracy. Każdy przywódca zboru w każdym ustroju kościelnym ceni tego rodzaju rzeczy. Ale tylko kongregacjonalizm uznaje, że tego rodzaju działania są istotą tego, co czyni grupę chrześcijan kościołem.
Takiego rodzaju żywego, zdrowego zboru kongregacyjnego wymaga pracy. Nie istnieje żaden skrót, aby przygotować zbór w zakresie przyjmowania i wypełniania powierzonej im przez Boga odpowiedzialności za całe życie kościoła. Po to są starsi – aby wyposażali świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusa (Ef 4:12). Tego rodzaju przygotowanie i wyposażanie jest długie, powolne i czasami frustrujące. A kiedy nawet już się uda, to wciąż potrzeba wysiłku, aby utrzymać ten stan.
Jeśli kongregacjonalizm zostanie zredukowany jedynie do spotkań członkowskich, pozbawieni będziemy wielu Bożych błogosławieństw, których Pan pragnie udzielić swojemu kościołowi poprzez jego dobre zorganizowanie.
Tłumaczenie: Wierni Słowu
Korekta: Ewangelia w Centrum