Ewangelia

Czym jest ewangelia? Wąskie i szerokie znaczenie

Article
12.09.2021

Ostatnimi czasy w kościołach ewangelicznych toczy się wiele dyskusji na temat tego, jak chrześcijanie powinni definiować ewangelię – czy powinniśmy mówić, że ewangelia jest wyłącznie przesłaniem o tym, że grzesznicy mogą uzyskać przebaczenie grzechu przez upamiętanie i wiarę w ukrzyżowanego Chrystusa, czy może jest czymś więcej? Dyskusja ta nasila się, a niekiedy wręcz zaognia między tymi, którzy twierdzą, że ci drudzy są „redukcjonistami” ewangelii. Druga strona ripostuje, mówiąc że ich oponenci w rzeczywistości rozwadniają ewangelię i odwracają uwagę Kościoła od misji jaką dał nam Bóg.

Wydaje mi się, że można rozwiązać część tego problemu dokonując kilka ostrożnych obserwacji. Wierzę, że oba obozy w tej dyskusji w dużej mirze mówią o tym samym – zarówno obóz tych, którzy mówią, że ewangelia jest dobrą nowiną wskazującą, że Bóg doprowadza do pojednania grzeszników z Nim samym poprzez zastępczą śmierć Jezusa (nazwijmy ich obozem „A”), a także obóz tych, którzy twierdzą, że ewangelia jest dobrą nowiną wskazującą, że Bóg odnowi i przemieni cały świat przez Chrystusa (obóz „B”). Innymi słowy, uważam, że obóz A i B nie odpowiadają na to samo pytanie. Oczywiście obie strony twierdzą, że odpowiadają na to samo pytanie, a mianowicie: „czym jest ewangelia?” i stąd konflikt między tymi różnymi odpowiedziami. Ale jeśli przyjrzymy się bliżej, to zobaczymy, że w rzeczywistości odpowiadają na dwa bardzo różne, lecz równie biblijne pytania.

Te dwa pytania są następujące:

  1. Czym jest ewangelia? Innymi słowy, jakie jest przesłanie, w które człowiek musi uwierzyć, aby być zbawionym?
  2. Czym jest ewangelia? Innymi słowy, o czym mówi cała chrześcijańska dobra nowina?

Kiedy osoba z obozu A słyszy pytanie „Czym jest ewangelia?”, to odbiera je jako „Jakie jest przesłanie, w które człowiek musi uwierzyć, aby być zbawionym?” i odpowiada na nie mówiąc o śmierci Chrystusa w miejsce grzeszników i o wezwaniu do upamiętania i wiary.

Kiedy osoba z obozu B słyszy pytanie „Czym jest ewangelia”, to odbiera je jako „O czym mówi cała chrześcijańska dobra nowina?” i odpowiada na nie mówiąc o Bożym celu odnowienia świata przez Chrystusa.

Można zrozumieć skąd się tworzy napięcie między nimi. Jeśli odpowiadasz na pytanie „Czym jest ewangelia?” (1) mówiąc o nowym stworzeniu, to inni zasadnie będą wykazywać, że twoja odpowiedź jest zbyt szeroka, i że przesuwasz krzyż z jego centralnego miejsca. Czytamy w Piśmie, że gdy ktoś zadał pytanie „co mam uczynić, aby być zbawionym?”, to odpowiedź, którą otrzymywał brzmiała, by się upamiętał z grzechu i uwierzył w Jezusa – nie mówili na temat nadchodzącego nowego stworzenia.

Prawdą jest także to, że Biblia czasami (nawet często) wspomina o „ewangelii” w kategoriach nowego stworzenia. Czyli odpowiadając na pytanie „Czym jest ewangelia?” (2) mówiąc wyłącznie o śmierci Chrystusa w miejsce grzeszników i zaznaczając, że cała reszta nie jest z definicji ewangelią (a jedynie wynika z ewangelii), jest rzeczywiście zbyt wąskie. To tak, jakby stwierdzić, że obietnice takie jak zmartwychwstanie ciał, pojednanie Żyda z poganinem, nowe niebo i nowa ziemia i wiele innych nie są w jakiś sposób częścią tego, co Biblia przedstawia jako „dobra nowinę” chrześcijaństwa.

Musimy zrozumieć, że żadna z tych dwóch odpowiedzi nie jest błędna i żadna z nich nie jest bardziej biblijna od drugiej. Biblia pyta i udziela odpowiedzi na oba sposoby. Pozwólcie, że teraz pokażę w Piśmie Świętym, dlaczego uważam, że obydwie wspomniane odpowiedzi są zarówno słuszne, jak i biblijne.

Kiedy czytam Biblię, to wydaje się, że używa ona słowa „ewangelia” na dwa różne, ale ściśle powiązane ze sobą sposoby. Czasami „ewangelia” pojawia się w szerokim znaczeniu, a mianowicie w celu opisania wszystkich obietnic, które Bóg zamierza wypełnić w Chrystusie, uwzględniając nie tylko przebaczenie grzechów, ale wszystkie inne, które z tego wynikają – ustanowienie Królestwa, nowe niebo, nową ziemię, itd. Aczkolwiek w innym momentach, słowo „ewangelia” jest użyte w bardzo wąski sposób, czyli w celu konkretnego opisu przebaczenia grzechu poprzez zastępczą śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. W tych miejscach dalsze obietnice nie wydają się tak widoczne.

Oto niektóre z najbardziej klarownych miejsc, w których Biblia używa słowa „ewangelia” w wąskim znaczeniu.

1. Dzieje Ap. 10:36-43: „Posłał On synom izraelskim Słowo, zwiastując dobrą nowinę o pokoju przez Jezusa Chrystusa; On to jest Panem wszystkich. […] O nim to świadczą wszyscy prorocy, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego”.

Piotr mówi, że ewangelia, którą głosi jest o „pokoju przez Jezusa Chrystusa”, przez którą wyraźnie rozumie dobrą nowinę o tym, „iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego”.

2. List do Rzymian 1:16-17: „Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka, bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie”.

Piotr definiuje ewangelię w kategoriach „zbawienia” i Bożej sprawiedliwości objawionej przez wiarę. W dalszej części listu coraz wyraźniej widzimy, że Paweł mówi tutaj o przebaczeniu grzechów (usprawiedliwieniu) przez wiarę, nie uczynki. W liście do Rzymian skupia się nie na nadchodzącym Królestwie, ale na tym, w jaki sposób człowiek staje się jego częścią. I to nazywa „ewangelią”.

3. 1 List do Koryntian 1:17-18: „Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił, lecz abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy. Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą”.

Ewangelia, do której Paweł został posłany, by nauczać jest „mową o krzyżu”.

4. 1 List do Koryntian 15:1-5: „A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism, i że ukazał się Kefasowi, potem dwunastu”.

Ewangelią, którą Paweł im głosi, i którą otrzymali było to, że „Chrystus umarł za grzechy nasze (…) został pogrzebany (…) i wzbudzony z martwych”. Następujące potem odniesienia do ukazania się Jezusa Kefasowi i apostołom nie powinny być traktowane jako część „ewangelii”, tak jakbyśmy musieli powiedzieć o tym ukazaniu się, bo w innym wypadku nie zwiastowalibyśmy ewangelii.

Odniesienia te mają na celu ukazać, że zmartwychwstanie Jezusa jest prawdziwe i jest faktem historycznym.

A poniżej kilka z najbardziej wyraźnych miejsc, w których uważam, że Biblia używa słowa „ewangelia” w szerszym znaczeniu:

1. Ew. Mateusza 4:23: „I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu”.

Jest to pierwsza wzmianka o słowie „ewangelia” w relacji Mateusza, więc możemy oczekiwać, że termin ten zostanie bliżej określony. Aby uzupełnić treść „ewangelii Królestwa”, które zwiastował Jezus, spoglądamy wstecz do wersetu 17, gdzie występuje pierwsza wzmianka o „królestwie”. Czytamy w tym miejscu, że Jezus głosił: „Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios”.

Ewangelia królestwa, którą głosił Jezus, była przesłaniem, że a) Królestwo się przybliżyło i b) ci, którzy pokutują, mogą do niego wejść.

2. Ew. Marka 1:14-15: „A potem, gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei, głosząc ewangelię Bożą i mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii”.

Z wyjątkiem pierwszego wersetu, jest to pierwsze użycie tego słowa w opisie Marka. „Ewangelia Boża”, którą zwiastował Jezus, brzmiała: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii”.

Ewangelia Boża jest przesłaniem, że a) królestwo się przybliżyło i b) ci, którzy pokutują i wierzą, mogą do niego wejść.

3. Ew. Łukasza 4:18: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność”.

Jest to fragment Starego Testamentu, od którego Jezus rozpoczyna swoją publiczną służbę. Uważam, że słowa „dobra nowina” odnoszą się tutaj, podobnie jak w Izajasza 61, do ustanowienia pełnego królestwa Bożego.

4. Dzieje Ap. 13:32, 33a: „I my zwiastujemy wam dobrą nowinę. Tę obietnicę, którą dał ojcom, wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa”.

Werset 38 bardzo jasno wskazuje, że dobra nowina, którą zwiastował Paweł mówi o przebaczeniu grzechów przez „tego człowieka”. Jednocześnie, w wersecie 32, „dobra nowina” stanowi „tę obietnicę, którą dał ojcom, wypełnił Bóg teraz […] przez wzbudzenie nam Jezusa”. Z pewnością Boże obietnice dane ojcom, a teraz wypełnione w Jezusie, obejmowały, ale nie ograniczały się do przebaczenia grzechów.

Patrząc uważnie na Nowy Testament wygląda na to, że słowo „ewangelia” jest użyte zarówno w szerszym, jak i węższym zakresie. W szerokim ujęciu, jak jest to widoczne w rozdziale 4 Ew. Mateusza, rozdziale 1 Ew. Marka, rozdziale 4 Ew. Łukasza oraz w Dziejach Apostolskich, rozdziale 13, „ewangelia” odnosi się do wszystkich obietnic danych nam w dziele Jezusa – nie tylko przebaczenie grzechów, ale także zmartwychwstanie, pojednanie z Bogiem i innymi, uświęcenie, uwielbienie, nadejście Królestwa, nowe niebo i nowa ziemia, i tak dalej. Można powiedzieć, że w tych przypadkach „ewangelia” odnosi się do całej serii Bożych obietnic zapewnionych przez życie i dzieło Chrystusa. Ten szerszy zakres możemy nazwać Ewangelią Królestwa. W węższym ujęciu, które widzimy w Dziejach Ap. rozdziale 10, całym Liście do Rzymian, pierwszym rozdziale 1 Listu do Koryntian oraz 15 rozdziale tego samego listu, „ewangelia” nawiązuje w szczególności do odkupieńczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa oraz wezwania każdego człowieka do upamiętania i wiary w Niego. Możemy nazwać to węższe znaczenie Ewangelią Krzyża.

Pozwólcie, że wyjaśnię dwie inne rzeczy. Po pierwsze, szerokie użycie słowa „ewangelia” nieodzownie obejmuje wąski zakres. Spójrz na przykładowe fragmenty z Ew. Mateusza i Ew. Marka. Jezus nie tylko ogłasza nadejście Królestwa, jak sugeruje wielu. On ogłasza nadejście Królestwa oraz ogłasza sposoby wejścia do niego. Przyjrzyj się uważnie: Jezus nie głosił ewangelii mówiąc: „Przybliżyło się Królestwo Boże!”. On głosił ewangelię mówiąc: „Przybliżyło się Królestwo Boże. Upamiętajcie się i wierzcie!”. Jest to w istocie kluczowa różnica pomiędzy ewangelią a nie-ewangelią: zwiastowanie początku Królestwa i nowego stworzenia oraz całej reszty bez zwiastowania jak człowiek może do niego wejść – przez pokutę i otrzymanie przebaczenia swoich grzechów dzięki wierze w Chrystusa i Jego odkupieńczą śmierć – nie jest głoszeniem ewangelii. W rzeczywistości jest to głoszenie złej nowiny, gdyż nie dajemy człowiekowi nadziei na włączenie w poczet tego nowego stworzenia. Ewangelia Królestwa to nie jedynie zwiastowanie o królestwie. Jest zwiastowaniem o królestwie wraz ze zwiastowaniem o możliwości wejścia do niego przez upamiętanie się i wiarę w Chrystusa.

Po drugie, warto raz jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że Nowy Testament „ewangelią” nazywa konkretne, wąskie przesłanie o przebaczeniu grzechów w Chrystusie. Dlatego ci, którzy twierdzą coś w stylu: „Jeśli głosisz tylko na temat przebaczenia grzechów w Chrystusie, a nie o Bożym zamiarze odnowienia świata, to nie głosisz ewangelii” są w błędzie. Zarówno Paweł, jak i Piotr (wymieniając tylko osoby z powyższych przykładowych fragmentów) wydają się być całkiem zadowoleni, że głosili „ewangelię” mówiąc innym o przebaczeniu grzechów przez odkupieńczą śmierć Jezusa, kropka.

Jeśli prawdą jest, że Nowy Testament używa słowa „ewangelia” w obu znaczeniach: szerokim i wąskim, to jak mamy rozumieć związek pomiędzy tymi dwoma znaczeniami, czyli pomiędzy Ewangelią Królestwa i Ewangelią Krzyża? To jest kolejne pytanie i myślę, że kiedy już na nie odpowiemy, pomoże nam to lepiej zrozumieć kilka naprawdę ważnych zagadnień.

W jaki zatem sposób Ewangelia Królestwa i Ewangelia Krzyża są powiązane? Dowodziłem już, że Ewangelia Królestwa nieodzownie obejmuje Ewangelię Krzyża. Ale dokładniej, czy Ewangelia Krzyża jest jedynie częścią Ewangelii Królestwa, czy może czymś więcej? Jest główną czy poboczną kwestią, jej sercem czy czymś innym? A skoro już o tym mowa, dlaczego autorzy Nowego Testamentu chętnie używają słowa „ewangelia” do konkretnej obietnicy przebaczenia grzechów przez wiarę w Chrystusa, a nie do innych konkretnych obietnic zawartych w szerokim znaczeniu ewangelii? Dlaczego nigdy nie widzimy, by Paweł mówił: „a oto moja ewangelia: by ludzie pojednali się ze sobą!”?

Myślę, że możemy uzyskać odpowiedź na te wszystkie pytania, zdając sobie sprawę, że Ewangelia Krzyża nie jest tylko „jakąś” częścią Ewangelii Królestwa. Ewangelia Krzyża jest bramą, źródłem, a nawet ziarnem – by tak rzec – do Ewangelii Królestwa. Przeczytaj cały Nowy Testament i szybko zrozumiesz, że jego jednoznacznym przesłaniem jest to, że człowiek nie może otrzymać tych szerokich błogosławieństw Królestwa, jeśli nie otrzyma przebaczenia grzechów przez śmierć Chrystusa. To jest źródło, z którego wypływa cała reszta.

Myślę, że właśnie dlatego całkowicie uzasadnione jest, iż autorzy biblijni nazywają to źródło „Ewangelią”, nawet jeśli nazywają również cały pakiet – włączając przebaczenie, usprawiedliwienie, zmartwychwstanie, nowe stworzenie i całą resztę – „Ewangelią”. Ponieważ szersze błogosławieństwa ewangelii można osiągnąć tylko poprzez te wąskie jej przejawy (przebłaganie, przebaczenie, wiarę i pokutę). A ponieważ szerokie błogosławieństwa można niezawodnie osiągnąć przez te wąskie, to całkowicie właściwym jest, że pisarze Nowego Testamentu nazywali tę obietnicę – bramę, ziarno, źródło – „Ewangelią”.

Jest również całkowicie właściwym, aby Nowy Testament nazywał to źródło „Ewangelią”, a jednocześnie nie nazywał „Ewangelią” żadnych innych poszczególnych błogosławieństw z szerokiego pakietu błogosławieństw. Nie nazywamy ludzkiego pojednania „Ewangelią”. Nie nazywamy też nowych niebios i nowej ziemi „Ewangelią”. Ale przebaczenie, które otrzymujemy dzięki dziełu odkupienia, nazywamy „Ewangelią”. Ponieważ jest ona źródłem i bramą dla całej reszty.

Wynika z tego kilka ważnych konsekwencji.

Po pierwsze, warto powtórzyć, że ci, którzy twierdzą, iż „ewangelia” jest ogłoszeniem królestwa, są po prostu w błędzie. Ewangelia nie jest deklaracją królestwa; jest ona (w szerokim tego słowa znaczeniu) ogłoszeniem królestwa wraz ze środkami, które umożliwiają wejście do niego.

Po drugie, twierdzenie, że Ewangelia Krzyża w jakiś sposób nie jest ewangelią, albo jest czymś mniejszym – jest błędne. Tak długo, jak pytanie brzmi: „Jakie jest przesłanie, w które człowiek musi uwierzyć, aby zostać zbawionym”, tak ewangelia krzyża jest ewangelią. Tak mówią Jezus, Paweł i Piotr[1].

Po trzecie, mówienie, że Ewangelia Królestwa jest w jakiś sposób „ewangelią plus”, czy też odwróceniem uwagi od prawdziwej ewangelii, jest również błędne. Tak długo, jak pytanie brzmi: „O czym mówi cała chrześcijańska dobra nowina?”, tak ewangelia królestwa nie jest „ewangelią plus”; jest ewangelią. Tak mówią Jezus, Paweł i Piotr.

Po czwarte, błędem jest nazywać kogoś chrześcijaninem, tylko dlatego, że czyni dobro i „podąża za przykładem Jezusa”. Bycie chrześcijaninem, bycie uczestnikiem błogosławieństw Królestwa, wymaga, aby dana osoba najpierw weszła przez bramę – czyli, przyszła do Chrystusa w wierze i otrzymała przebaczenie grzechów, które zostały odkupione. Bunyan, w swojej książce „Wędrówka Pielgrzyma”, opowiada historię o bohaterach, Pobożnisiu i Obłudniku, których Chrześcijanin spotyka na swojej drodze do Niebiańskiego Miasta. Jednak po chwili rozmowy Chrześcijanin uświadamia sobie, że zamiast przejść przez Ciasną Bramę, weszli oni na ścieżkę przeskakując mur otaczający ścieżkę.

Rezultat: ci dwaj nie są chrześcijanami, bez względu na to, jak dobrze teraz poruszają się na ścieżce. Nieco zmieniając bohaterów, jest wielu ludzi, którzy muszą zdać sobie sprawę, że Pan „Naśladowca-Jezusa” i Pani „Żyjąca-Królestwem” nie są chrześcijanami – chyba, że przyszli do ukrzyżowanego Jezusa w upamiętaniu i wierze dla przebaczenie grzechów. Człowiek może sobie „żyć jak Jezus” jeśli zechce, ale dopóki nie przejdzie przez Ciasną Bramę odkupienia, to tak naprawdę nie przyszedł do Chrystusa. Po prostu przeskoczył przez mur.

Po piąte, uważam, że błędem jest powiedzieć, że niechrześcijanie mogą wykonać „pracę królestwa”. Niechrześcijanin podejmujący pracę, której celem jest pojednanie z ludźmi lub sprawiedliwość – czyni dobrą rzecz. Ale nie jest to dzieło Królestwa, ponieważ nie jest wykonywana w imieniu Króla. C.S. Lewis się mylił; nie możesz robić dobrych rzeczy w imieniu Tasza i oczekiwać, że Aslan będzie z tego zadowolony.

Po szóste, ostatecznym celem każdej służby miłosierdzia (tzn. wsparcia dla potrzebujących) – czy to czynionej przez pojedynczego chrześcijanina, czy przez Kościół – musi być kierowanie świata z powrotem do bramy. Wiele można by tu powiedzieć, ale sądzę, że właściwe zrozumienie tego wszystkiego może pobudzić do silnej misyjnej motywacji i przenikliwego świadectwa dla świata. Kiedy na przykład odnawiasz zakład fryzjerki w imieniu Jezusa, to musisz powiedzieć właścicielowi (zwięźle ujmując): „Proszę posłuchać, robię to, ponieważ służę Bogu, który dba o rzeczy takie jak piękno i porządek i pokój. W rzeczywistości Biblia mówi i wierzę, że Bóg pewnego dnia odnowi ten świat i rozpocznie Królestwo, gdzie farba nie będzie schodzić ze ścian, a drzewa nie będą więdnąć. Jednak (i tu dochodzimy do sedna) nie sądzę, że będzie pan miał w tym swój udział z powodu pańskiego grzechu. Chyba, że upamięta się pan i uwierzy w Chrystusa”. A potem mówisz mu dobrą nowinę o krzyżu. Jeśli po prostu wyremontujesz zakład fryzjerski i ogłosisz nadchodzące królestwo, to zawiodłeś w głoszeniu ewangelii. Ewangelia królestwa jest deklaracją królestwa wraz ze sposobem wejścia do niego.

Po siódme, jak już wcześniej wykazywałem, jestem przekonany, że wiele osób w tak zwanym emerging church[2] – pomimo całego ich nalegania na to, jak zdumiewająca i zaskakująca jest ich ewangelia – całkowicie przeoczyło to, co tak naprawdę jest zdumiewające w ewangelii. To, że Jezus jest królem i zainaugurował królestwo miłości i współczucia, wcale nie jest aż tak zdumiewające. Każdy Żyd wiedział, że któregoś dnia to nastąpi. Tym, co naprawdę zaskakuje w ewangelii jest to, że mesjański Król umiera, aby ocalić swój lud – że Boży Syn Człowieczy w Księdze Daniela oraz Dawidowy Mesjasz i Cierpiący Sługa w Księdze Izajasza okazał się być jedną i tą samą osobą. Co więcej, to jest ostateczny sposób, w jaki łączymy razem Ewangelię Królestwa z Ewangelią Krzyża. Jezus jest nie tylko Królem, ale Ukrzyżowanym Królem. Wobec tego, sposób przedstawiania ewangelii jako zdumiewającej przez wiele osób w „emerging church” wcale nie pokazuje tego, jak bardzo jest zdumiewająca. Sprawia, że wygląda na nudną.

Po ósme, wszystko, co do tej pory powiedzieliśmy, prowadzi do wniosku, że w obecnym czasie kładziemy nacisk ewangeliczny, misjologiczny i duszpasterski na ewangelię krzyża – będącej źródłem i bramą do szerszej ewangelii królestwa. Jest tak dlatego, ponieważ cała reszta jest nieosiągalna i jest tak naprawdę złą nowiną – chyba, że skierujemy ludzi w kierunku ewangelii krzyża. Nie tylko to, ale żyjemy w czasie, w którym Bożym nadrzędnym przykazaniem wobec każdego człowieka jest: „Upamiętaj się i uwierz”.

Właściwie jest tylko jedno przykazanie zawarte w samej ewangelii (czy to szerokiej, czy wąskiej): Upamiętaj się i uwierz. Jest to najważniejsza powinność ludzi w tym wieku, i dlatego też w naszym głoszeniu musimy kłaść największy nacisk właśnie na to.

***

[1] Jezus bardzo wyraźnie głosił Ewangelię Krzyża (np. w Ew. Marka 10:45) nawet jeśli nie używał konkretnie słowa „ewangelia” w zapisanej relacji. Mówiąc ogólnie, nawet jeśli dostrzegamy korzyści płynące ze studiowania poszczególnych słów, to nie powinniśmy wiązać definicji ewangelii, ani jej identyfikacji w tekście zbyt ściśle z występowaniem słowa „ewangelia”. W przeciwnym wypadku, musielibyśmy stwierdzić, że Jan nigdy o niej nie mówi, gdyż nie używa tego słowa w żadnym ze swoich listów w Nowym Testamencie.

[2] Ruch wewnątrz chrześcijaństwa kwestionujący podstawowe prawdy wiary, np. autorytet Biblii. Charakteryzuje się liberalnym podejściem do wiary, relatywizmem, antynomizmem, uniwersalizmem i synkretyzmem.

Tłumaczenie: Wierni Słowu
Korekta: Ewangelia w Centrum

Więcej artykułów na ten temat: